Pokemon GO nie jest jeszcze dopracowanym produktem, o czym mogą przekonać się codziennie miliony graczy na całym świecie. Wiemy, że na początku były spore problemy z serwerami, a co za tym idzie z możliwością zalogowania się na swoje konto trenera. Wynikało to z ogromnego zainteresowania, które przerosło oczekiwania Niantic. W ostatniej aktualizacji usunięta została też funkcja „śledzenia” najbliższych Pokemonów, która nie spełniała swoich zadań należycie. Niantic usunęło również mapy firm trzecich jak PokéVision i PokeHound. Deweloper postanowił utrudnić złapanie Pokemonów jeszcze pod jednym względem, ale nie wiem czy udało Wam się to zauważyć.
Po pierwsze, gdy znajdziemy dzikiego Pokemona i postanowimy go złapać, wymagane będzie użycie większej ilości PokeBalli oraz precyzyjniejszych rzutów. Zauważalne jest też, że lubią one po prostu częściej uciekać. Również odświeżenie skanowania nowych Pokemonów okolicy odbywa się co 10 sekund, a nie jak wcześniej co 5 sekund.
Zmiana odświeżania może nie będzie odczuwalna dla osób, które poruszają się pieszo, ale rowerzyści oraz gracze jadący samochodem mogą odczuć różnicę. Może to być celowe działanie Niantic, aby utrudnić grę osobą poruszającym się pojazdami mechanicznymi czy nawet rowerami. Pokémon GO i poszukiwanie nowych, dzikich stworków po prostu staje się niemożliwe.