Począwszy od iPhone’a 7, firma Apple zapewnia względną wodoodporność do 1.5 metra głębokości i 30 minut pod wodą. Jednak w momencie, gdy urządzenie jest podłączone do ładowania przez gniazdo Lighting, może to sprawić kłopot. Samo złącze nie jest wodoodporne i może się zamoczyć, a to doprowadzi do dalszych problemów.
Apple najwyraźniej chce to poprawić i pracuje nad zapobieganiem takim przypadkom, jak sugeruje jedno ze zgłoszeń patentowych. Patently Apple odkrył rysunki, które sugerują zmianę kształtu złącza Lighting, gdzie końcówka kabla robiłaby za klin, aby zapobiegać dostawaniu się wody. Jest to fajne, ale producenci akcesoriów mogliby nie być zadowoleni, ponieważ oznacza to nową wtyczkę. Bądźmy też szczerzy, oryginalne kable ze złączem Lighting obecnie nie są najlepszej jakości i wielu innych producentów stara się w tej kwestii dostarczyć akcesoria znacznie wytrzymalsze. Jest to też ogromny rynek, który musiałby przejść małą rewolucję.
Drugi sposób jest jednak bardziej zaawansowany i proponuje, aby wewnątrz miałby znaleźć się generator i tłoki, które miałyby wytwarzać wibracje. Brzmi dość znajomo? Oczywiście Apple Watch, który jest wodoodporny ma podobny system w przypadku wypłukiwania wody z głośnika. Nie wiadomo jak miałoby to wyglądać i jak działać w przypadku złącza Lighting. Miałoby też zostać uszczelnione próżniowo.
Bardziej jednak skłaniałbym się ku innemu rozwiązaniu, które Apple może zastosować już w niedalekiej przyszłości. Mianowicie jest to całkowite usunięcie portu. Tak samo jak było w przypadku gniazda słuchawkowego. Tradycyjne ładowanie zostanie zastąpione bezprzewodowym, które został wprowadzone w iPhone’ach w ubiegłym roku.