Kilka tygodni temu w Katowicach oraz Gliwicach, lokalna straż miejska zaczęła używać dronów do patrolowania i lokalizowania dymu, wydobywającego się z kominów w budynkach jednorodzinnych, który może być szkodliwy. Więcej o tym tutaj.
Teraz jedno z najbardziej zanieczyszczonych miast w Polsce i na świecie podjęło podobną próbę walki ze smogiem. Już za kilka dni nad grodem kraka latać będą drony, które analizują skład chemiczny dymu. Władze miasta wybrały już firmę, która zajmie się lotami, a całe przedsięwzięcie będzie kosztować 148 tysięcy złotych.
Kraków podpisze umowę z Głównym Instytutem Górniczym z Katowic, który w swojej stajni posiada właśnie drony do specjalnych zadań. Wyposażone są w czujniki, które analizują skład dymu i są w stanie wykryć substancje takie jak formaldehyd, chlorowodór, lotne związki organiczne, a przede wszystkim PM1, PM2,5 i PM10.
Drony wyruszą w misję w najbliższych dniach i mają latać nad Krakowem do 15 kwietnia. Każdego dnia, przez ponad miesiąc wykonają półtoragodzinny patrol, który pozwoli skontrolować około 120 kominów. Po wykryciu niebezpiecznych substancji, dron zaalarmuje Straż Miejską, która uda się pod wskazany adres i pobierze próbki popiołu do analizy. Jeśli przypuszczenia okażą się trafne to właściciel domy, który spalał w piecu śmieci, zostanie ukarany mandatem.
Jeśli drony się sprawdzą, wówczas niewykluczone, że będziemy z nich korzystać również w przyszłym roku – zapowiada Ewa Olszowska-Dej, dyrektor Wydziału Kształtowania Środowiska w UMK.
Drony mogą więc pojawić się również pod koniec 2018 roku i akcja ma rozpocząć się w październiku i potrwać do 12 grudnia. Według statystyk, kontrole Straży Miejskiej już przyniosły rezultat, ponieważ w tym sezonie grzewczym wykryto 171 przypadki palenia odpadami, gdzie w sezonie 15/16 było ich 477.
Źródło: news.krakow.pl